Długi weekend (uświetniony obrzydliwym przeziębieniem i nadaremnym oczekiwaniem na przesyłkę z
książkami) spędziłam na odświeżaniu staroci. Od dawna miałam ochotę przypomnieć
sobie losy Ani Shirley i przygody Bilbo Bagginsa. Sięgnęłam jednak po jeszcze
jedną książkę i o niej słów kilka dzisiaj.
K. Siesicka, Jezioro osobliwości
Marta mieszka z mamą w malutkim mieszkanku (15 m²). Są we
dwie i jakoś im się układa. Pewnego dnia Marta dostaje list z prośbą o
spotkanie od nieznajomego chłopaka. Nie ma bladego pojęcia dlaczego niejaki Michał
Soroko chce się z nią spotkać. Jednocześnie w jej życiu szykują się ogromne
zmiany – jej mama poznała mężczyznę, z którym chce spędzić resztę życia. Marta
musi się przeprowadzić i spróbować nawiązać choćby nić porozumienia z Ojczymem,
co oczywiście nie będzie łatwe.
Mój egzemplarz z 1973 roku, z okropna okładką i pożółkłymi stronami. |
Książka Siesickiej jest, z jednej strony, zwykłą
obyczajówką, z drugiej bardzo ciekawą analizą dorastania. Zawiera wszystkie
elementy, które są mile widziane w takich książkach: problemy szkolne, oklepany
trójkąt miłosny, konflikt pokoleń. W połączeniu z elementami tak
charakterystycznymi dla PRL-u, jak brak cytryn i aspiryny w sklepach, segmenty
z Przeskoku, warszawskie neony (na ulicach, a nie w muzeum!) czy pogadanki
uspołeczniające i brakiem komórek czy komputerów, całość sprawia wrażenie
książki bardzo przestarzałej i nie współgrającej z życiem współczesnej
młodzieży. Do tego ten język - tak bardzo inny od języka nam współczesnego. Niby
nie używa się tam archaizmów, ale każde zdanie ma bardzo specyficzny wydźwięk (np.
– Przepraszam Cię, Marto, ale pójdę teraz do ojca. - dodajmy, że to kwestia wypowiedziana przez licealistę!). I jeszcze niektóre
zachowania. Wyobrażam sobie z jaką nagonką (m.in. na FB) spotkałaby się scena,
w której matka policzkuje córkę. Albo kiedy dwóch kumpli daje się ponieść emocjom.
Za okłamanie nauczycielki czy bezczelność też już się raczej ze szkoły nie
wylatuje.
Ale, mimo że książka powstała w 1966 roku i odpowiada
ówczesnym realiom, wiele problemów pozostaje bardzo bliskich także współczesnej
młodzieży. Mnie przede wszystkim w pamięci utkwiły dwa zdania: „Rzeczywiście,
wszystko mam, z wyjątkiem prawdziwego domu i matki, która ma dla mnie czas”
oraz „Ona jest wiecznie spóźniona, na nic nie ma czasu, a już na pewno nie ma
go dla mnie”. My też coraz częściej obserwujemy dorosłych, którzy w tą pogoń
(za pieniędzmi, za dobrobytem, za karierą) dali się wciągnąć. A kiedy chcemy
zwrócić na siebie ich uwagę sięgamy po zachowania negatywne. Podobnie wygląda
to z punktu widzenia dorosłych – chcemy dać naszym dzieciom wszystko, ale
zapominamy czym „to wszystko” jest.
Siesicka wskazuje także na problem nawiązania relacji między
pasierbicą a ojczymem i komplikacji jakie wynikają z tego dla całej rodziny.
Pokazuje, jak ciężko się nauczyć z kimś mieszkać, poznać i zaakceptować jego
zachowania i nawyki. A przecież w takiej sytuacji znajduje się coraz więcej
osób.
I jeszcze pierwsza miłość. Poszukiwana (tu kolejny cytat: „Ilekroć
poznaję jakiegoś chłopca, rozpatruję go natychmiast jako potencjalnego
kandydata na sympatię”), wytęskniona i nie w pełni zrozumiana. Taka, którą
często łatwo pomylić z chęcią akceptacji, chęcią bycia zauważonym. Taka, w
której nie znamy jeszcze zasad, gdzie chcemy (trochę dziecinnie) utrzeć komuś
nosa i zapominamy o konsekwencjach. Miłość młodzieńcza, bardzo dziecinna i
chyba najważniejsza – bo pierwsza.
O wartości książki świadczą jeszcze dwie rzeczy: sama fabuła
– naprawdę bardzo, bardzo dobra oraz niesłabnąca popularność. Ciekawa jest
także forma: fragmenty pamiętnika Marty czytane przez jej Ojczyma w ramach
retrospekcji, próby zrozumienia pewnych wydarzeń i ich tragicznego finału. Dodam
jeszcze, że na podstawie książki w latach 70 powstał film.
http://www.filmweb.pl |
Podsumowując powyższe rozważania, choć książka może wydawać się
przestarzała i nieaktualna wydaje mi się pozycją ważną i wbrew pozorom
aktualną. Bo mimo zmieniającej się otoczki, problemy młodzieży są niezmienne. I
jeśli weźmie się poprawkę na inną epokę, można z tej książki naprawdę wiele
wynieść. Polecam ją nie tylko młodzieży, ale i rodzicom (warto spojrzeć na
nasze wybory z drugiej strony).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz