A. Brecken „Mroczne umysły”
W USA wybuchła epidemia nazywana OMNI. I to nie byle jaka – umierają (prawie) wszystkie dzieci, które zaczynają dojrzewać. Nie ma na nią lekarstwa i nic nie można zrobić. Dzieci, które przeżyły są natomiast odbierane rodzicom i zamykane w specjalnych obozach, teoretycznie w celu leczenia. Bo te dzieci przeżyły, bo przetrwanie zapewniły im pewne zdolności. Jest pięć rodzajów "mocy" określanych kolorami; i tak: zieloni są super inteligentni, niebiescy posiadają zdolność telekinezy, żółci panują nad elektroniką (jeden dotyk i cała elektronika w budynku jest usmażona), czerwoni władają ogniem, a pomarańczowi potrafią wedrzeć się do cudzych głów. Dodajmy, że wszystkich traktuje się jako niebezpiecznych.
Główna bohaterka – Ruby – jest pomarańczowa,
ale z pewnych względów udaje zieloną. Panicznie boi się swoich umiejętności i nic dziwnego bo zupełnie nad nimi nie
panuje.
Akcja nabiera tempa, kiedy Ruby zostaje
uwolniona z obozu przez Ligę Dzieci (piękna nazwa, oficjalnie szczytne cele, gorzej z ich
realizacją), a następnie ucieka swoim wybawicielom. Po kilku latach w obozie
jest nieprzystosowana do samodzielnego życia i zdecydowanie nieogarnięta. Na
całe szczęście trafia na trójkę innych zbiegów: Pulpeta, Liama i Zu. I tu
zaczyna się cała przygoda.
Muszę przyznać, że dawno nie bawiłam się
tak dobrze przy książce „dla młodzieży”. Jest tam wszystko – trzymająca w
napięciu akcja, świetnie zbudowany świat, intrygi i oczywiście MIŁOŚĆ. Bo jak
wiadomo miłość być musi. I musi pomóc przetrwać bohaterce w najgorszych
momentach.I uwaga - nie ma (przynajmniej na razie) tego okropnego motywu trójkąta! Podoba mi się ponadto cała otoczka – autorka przedstawia nie tylko
sytuacje mające wpływ na głównych bohaterów, ale szkicuje jakie konsekwencje ma
tak prowadzona polityka dla całego społeczeństwa. Większość bohaterów nie jest
tak zupełnie jednoznaczna – sama Ruby czasami zachowuje się tak głupio, że
każdy ma ochotę ją trzepnąć i to mając świadomość, że przecież była w swojego
rodzaju izolacji przez długi czas. Tylko Liam jest beznadziejnie doskonały
(nawet pewne wydarzenia, które miały świadczyć o jego niedoskonałości nie zmieniają
ogólnego odczucia, że to chodzący ideał). Ale nie można mieć wszystkiego.
Książkę polecam każdemu! Drugi tom (chyba
jeszcze lepszy, ale o nim wkrótce) wyszedł nie dawno i jest już za mną. Teraz
czekam z niecierpliwością na trzecią część. Oby równie dobrą.
Przesympatyczna okazała się także autorka.
Bardzo szybko odpowiedziała na mój facebook’owy list. Pozwalam sobie zamieścić
część jej odpowiedzi – mam nadzieję, że inni fani jej twórczości poczują się
tak miło jak ja – w końcu “we rule” J.
“Hi Dominika! Thank
you SO much for sending me such a sweet message! It means the world to me that
you love the books--I feel so lucky to have such wonderful readers and have
been so surprised and thrilled with how many Polish readers I hear from. You
guys rule. xx A”
Uważam, że takich
autorów – którzy piszą świetne rzeczy, są sympatyczni i mają czas dla swoich
fanów należy doceniać. Mam nadzieję, że się ze mną zgodzicie J
„Mroczne umysły” polecam serdecznie!
Przy okazji: widzieliście te wszystkie zapowiedzi genialnych książek na
jesień?! Już nie mogę się doczekać!!! Wydawnictwa będą nas rozpieszczać J Czekacie na coś konkretnego?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz