poniedziałek, 1 września 2014

Mroczne umysły

A. Brecken „Mroczne umysły”


W USA wybuchła epidemia nazywana OMNI. I to nie byle jaka – umierają (prawie) wszystkie dzieci, które zaczynają dojrzewać. Nie ma na nią lekarstwa i nic nie można zrobić. Dzieci, które przeżyły są natomiast odbierane rodzicom i zamykane w specjalnych obozach, teoretycznie w celu leczenia. Bo te dzieci przeżyły, bo przetrwanie zapewniły im pewne zdolności. Jest pięć rodzajów "mocy" określanych  kolorami; i tak: zieloni są super inteligentni, niebiescy posiadają zdolność telekinezy, żółci panują nad elektroniką (jeden dotyk i cała elektronika w budynku jest usmażona), czerwoni władają ogniem, a pomarańczowi potrafią wedrzeć się do cudzych głów. Dodajmy, że wszystkich traktuje się jako niebezpiecznych.

Główna bohaterka – Ruby – jest pomarańczowa, ale z pewnych względów udaje zieloną. Panicznie boi się swoich umiejętności  i nic dziwnego bo zupełnie nad nimi nie panuje.
Akcja nabiera tempa, kiedy Ruby zostaje uwolniona z obozu przez Ligę Dzieci (piękna nazwa, oficjalnie szczytne cele, gorzej z ich realizacją), a następnie ucieka swoim wybawicielom. Po kilku latach w obozie jest nieprzystosowana do samodzielnego życia i zdecydowanie nieogarnięta. Na całe szczęście trafia na trójkę innych zbiegów: Pulpeta, Liama i Zu. I tu zaczyna się cała przygoda.

Muszę przyznać, że dawno nie bawiłam się tak dobrze przy książce „dla młodzieży”. Jest tam wszystko – trzymająca w napięciu akcja, świetnie zbudowany świat, intrygi i oczywiście MIŁOŚĆ. Bo jak wiadomo miłość być musi. I musi pomóc przetrwać bohaterce w najgorszych momentach.I uwaga - nie ma (przynajmniej na razie) tego okropnego motywu trójkąta! Podoba mi się ponadto cała otoczka – autorka przedstawia nie tylko sytuacje mające wpływ na głównych bohaterów, ale szkicuje jakie konsekwencje ma tak prowadzona polityka dla całego społeczeństwa. Większość bohaterów nie jest tak zupełnie jednoznaczna – sama Ruby czasami zachowuje się tak głupio, że każdy ma ochotę ją trzepnąć i to mając świadomość, że przecież była w swojego rodzaju izolacji przez długi czas. Tylko Liam jest beznadziejnie doskonały (nawet pewne wydarzenia, które miały świadczyć o jego niedoskonałości nie zmieniają ogólnego odczucia, że to chodzący ideał). Ale nie można mieć wszystkiego. 
Książkę polecam każdemu! Drugi tom (chyba jeszcze lepszy, ale o nim wkrótce) wyszedł nie dawno i jest już za mną. Teraz czekam z niecierpliwością na trzecią część. Oby równie dobrą.

Przesympatyczna okazała się także autorka. Bardzo szybko odpowiedziała na mój facebook’owy list. Pozwalam sobie zamieścić część jej odpowiedzi – mam nadzieję, że inni fani jej twórczości poczują się tak miło jak ja – w końcu “we rule” J.

“Hi Dominika! Thank you SO much for sending me such a sweet message! It means the world to me that you love the books--I feel so lucky to have such wonderful readers and have been so surprised and thrilled with how many Polish readers I hear from. You guys rule. xx A

Uważam, że takich autorów – którzy piszą świetne rzeczy, są sympatyczni i mają czas dla swoich fanów należy doceniać. Mam nadzieję, że się ze mną zgodzicie J

„Mroczne umysły” polecam serdecznie!


Przy okazji: widzieliście te wszystkie zapowiedzi genialnych książek na jesień?! Już nie mogę się doczekać!!! Wydawnictwa będą nas rozpieszczać J Czekacie na coś konkretnego?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz