czwartek, 18 września 2014

Nigdy nie gasną.

Na początku - przepraszam! Wiem, wiem - 10 dni minęło. Poprawię się i jeszcze do niedzieli opublikuję ze 2 posty. W ramach usprawiedliwienia - rozchorowałam się i po pracy nie miałam już na nic siły (włącznie z pisaniem), a że teraz poszłam na zwolnienie to nadrobię. I w ten sposób obiecuję, że jutro pojawi się recenzja  "Jedynej" K. Cass. I kolejny post z serii rozważań po przeczytaniu (może tym razem wywołam jakąś dyskusję?) 

I w ramach ustaleń i własnej mobilizacji: od poniedziałku posty pojawiać się będą 2 razy w tygodniu - w poniedziałek o artykułach etc. a w czwartki recenzje (żebyście w piątek pobiegli do biblioteki/sklepu, przeczytali przez weekend i mogli mnie skrytykować przed kolejnym postem :))

I obiecana recenzja:

A. Brecken, Nigdy nie gasną


Jeśli do tej pory nie przeczytaliście Mrocznych umysłów (recenzja tutajnie czytajcie tego posta. I piszę to nie ze złośliwości, ale udzielając dobrej rady. Nie psujcie sobie zabawy!

SPOILER ALERT! :)

Wracam do historii Ruby. Jedna z pomarańczowych na ostatnich stronach Mrocznych Umysłów zgadza się  na współpracę z Ligą Dzieci (pamiętacie tą organizację, która zahacza o  terroryzm?). Oczywiście, w zamian za swoje oddanie „sprawie” ratuje Pulpeta i Liama przed wpływami Ligi.  Temu ostatniemu wymazuje także wszystkie wspomnienia związane z ich związkiem (inaczej ten nigdy nie opuściłby ukochanej).
Ruby zostaje przydzielona do małego oddziału, którym opiekuje się Cate. Poznaje tam Juda – młodego, sympatycznego żółtego, Vidę – niebieską buntowniczkę i Nico – młodziutkiego zielonego. Cała czwórka swoje przeszła. Razem stanowią dość wybuchowy zestaw.
Drugi tom rozpoczyna się pół roku po zakończeniu tomu pierwszego, misją powierzonś Ruby i kilku innym agentom Ligi. Ich celem jest odbicie bardzo cennego agenta z rąk rządu. Tym więźniem okazuje się... brat Liama - Cole!
Cała historia bardzo się komplikuje, bo Cole przekazał (przypadkowo) ważnego pendriva bratu. I teraz Liamowi grozi niebezpieczeństwo (ze strony rządu, ze strony Ligi – z każdej strony). Ruby ucieka z Ligi (przypadkiem zabierając Juda) i wyrusza w podróż, żeby odnaleźć Liama i odebrać pendriva. Z czasem do grupy przyjaciół dołącza Vida i (ukochany przez wszystkich) Pulpet! Razem próbują nie tylko uratować „Pana Idealnego”, ale także zapobiec zamachowi stanu w strukturach Ligi i realizacji okrutnego planu związanego z obaleniem rządu.

W ramach obiecanego spoilera powiem tylko, że wraca Clancy, ale dalej nie dowiemy co z Suzume.

Co do opinii: książka trzyma w napięciu. I to mocno. Miałam problem, żeby się od niej oderwać choćby na krótką chwilę. Co prawda Liam dalej jest nieznośnie „Idealny” i wśród bohaterów wciąż widać wyraźny podział na dobrych i złych, ale jest to w końcu książka dla młodzieży. Podobają mi się szczególnie wątki Vidy i Pulpeta, którzy są dosyć skomplikowanymi i mniej jednoznacznymi postaciami. Ruby mimo przeszkolenia dalej robi głupoty, ale cóż... za to większość polubiła ją w pierwszym tomie. Posunęłabym się do stwierdzenia, że drugi tom jest co najmniej tak dobry jak pierwszy, jeśli nie lepszy. A jak sami na pewno się przekonaliście jest to rzadkość, bo kolejne części zazwyczaj zaliczają tendencję spadkową. 
Samą książkę polecam! I czekam (może bez takiego napięcia jak na drugi tom, ale zawsze) na część trzecią, która za trochę ponad miesiąc ma premierę w USA.


Na tym blogu doczytałam, że mają powstać opowiadania uzupełniające całość. I jak tu nie polubić serii?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz