środa, 3 września 2014

Utopia (w wersji dla młodzieży)

L. Lowry Dawca.

22.08 do kin trafił film "Dawca pamięci". Ma gwiazdorską obsadę (Meryl Streep przyciągnęła mój wzrok), a co ciekawe powstał w oparciu o książkę wydaną w 1993 roku. Jako że wychodzę z założenia, że najpierw należy zapoznać się z pierwowzorem sięgnęłam po jedną z nowości wydawnictwa Galeria Książki ( notabene wydawnictwa bardzo przeze mnie lubianego).

Książka opowiada historię Jonasza. Chłopak mieszka, mogłoby się wydawać w idealnym świecie, gdzie nie ma większych różnic, pogoda jest idealna, wszyscy działają dla dobra społeczności, którą kieruje "komisja". Życie społeczności określone jest przez ogromny zestaw zasad i praw, które regulują całe życie, a osoby, które odstają są "zwalniane" i muszą opuścić społeczność. W świecie tym, nikt nie podejmuje wyborów - to komisja wybiera małżonków, zawód, przyznaje dzieci (dzieci rodzą specjalnie zatrudnione w tym celu kobiety, zawód jak każdy inny). Oczywiście, nie ma tam bólu, cierpienia, samotności, wojen, głodu i wszystkiego co złe.
Kiedy Jonasz kończy dwanaście lat bierze udział w ceremonii, w trakcie której przyznawane są przyszłe zawody. Nasz bohater jest jednak wyjątkowy - nie dostaje żadnej z dostępnych posad, został bowiem wybrany przez Odbiorcę Pamięci na następcę. Tu należy wyjaśnić kim jest Odbiorca Pamięci - to osoba, która przechowuje w sobie wszystkie wspomnienia - nie tylko swoje, ale wszystkich przodków i ludzi. Jonasz zaczyna szkolenie i przejmuje od dotychczasowego Odbiorcy (który prosi, żeby zwracać się do niego Dawco) wspomnienia starego świata i poznaje zjawiska atmosferyczne, zwierzęta, kolory, uczucia etc. zauważając niedoskonałość świata, w którym żyje.

Ufff. Czytanie o utopiach (o których wiemy, że są nierealne i często wypaczane) bardzo mnie męczy. Zawsze zastanawiam się, czy osiągnięcie takiego stanu, w którym wszyscy są bezpieczni i żyją w doskonałych warunkach jest tak ważne, żebyśmy zrezygnowali z wolnej woli czy z takich, zdałoby się, drobiazgów jak muzyka i kolory. Wiem, wiem - nie mam pisać o filozofii, ale przy takich książkach nie da się chyba tego uniknąć. Ja chyba muszę sobie doczytać trochę o utopiach.
Książka jest ... inna. Zmusza do myślenia (co w wypadku współczesnej literatury dla młodzieży jest rzadkością).  "Dawca" przeznaczony jest dla młodych i z tego punktu przedstawiony. Jest pisany w miarę prostym językiem i czyta się go bardzo szybko. Wszystkie kwestie, które porusza są jednak, przynajmniej dla mnie, na tyle ważne, że nie polecałabym jej przed osiągnięciem chociaż jakiegoś poziomu dojrzałości.
Zastanawiam się tylko, czemu książka, która wydana została tak dawno (21 lat!) dopiero teraz doczekała się tłumaczenia na język polski!! Moje belferskie geny aż krzyczały, że przynajmniej fragmenty warto omówić w szkole ! Mam nadzieję, że kolejne części także niedługo zagoszczą w naszych domach. Ja na pewno sięgnę po dalsze losy Jonasza.

Powinnam jeszcze podkreślić jedną rzecz - wydanie, które trafiło w moje ręce jest przepiękne. Gratuluję wydawnictwu naprawdę doskonale wykonanej pracy!

A teraz trzeba by iść do kina... Widzieliście już "Dawcę pamięci"? Polecacie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz