czwartek, 4 lutego 2016

M.D. Headley, Magonia

Uwielbiam śledzić zapowiedzi książkowe. Oglądam okładkę, czytam opis, szukam informacji o autorze i wybieram co ciekawsze pozycje i albo wpisuję je na swoją listę książek do przeczytania albo zamawiam je w przedsprzedaży. W ten sposób w moje ręce trafiła „Magonia” autorstwa Marii Dahvany Headley, która miała w ostatnich dniach swoją polską premierę. A że w ramach 7readup czytałam książkę na M (jak Magonia) wybór był prosty.

Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawcy - ja takiego dobrego nie umiem zrobić, a szkoda, żeby brak mojego talentu zniechęcił Was do książki.


Aza Rey cierpi na niespotykaną chorobę płuc. Choroba nadała jej pewną „etykietę” przez co normalne życie wydaje się prawie niemożliwe. W swoim życiu ma tylko jednego przyjaciela – Jasona. Tuż przed 16 urodzinami Aza widzi na niebie statek i słyszy głos wołający ją po imieniu. Prawie wszyscy są przekonani, że okręt był halucynacją. Jednocześnie Jason daje Azie nietypowy prezent, ale zanim ta zdąży się nad tym wszystkim zastanowić – umiera. A przynajmniej tak jej się wydaje. Trafia bowiem do innego świata – krainy nad naszymi głowami, czyli tytułowej Magonii. Tam okazuje się, że nie tylko nie ma problemów z oddychaniem, ale ma jeszcze wielką moc. I misję.

Już na wstępie przyznam się, że sam opis mnie nie zachęcił jakoś szczególnie – ot, kolejna książka z serii (od razu skojarzyła mi się z „Próbą ognia” J. Angelini). Po przeczytaniu stwierdzam, że faktycznie szału nie ma. Opowieść jest ciekawa, fabuła wciągająca (choć przewidywalna), ale jakoś brakuje mi tej „magii”. Zupełnie nie mogłam się wczuć w klimat książki. Pierwsze rozdziały były bardzo dobre – podobał mi się  i styl narracji i poczucie humoru i postać Azy. Niestety, z każdą kolejną stroną było trochę gorzej. Aza na kartach powieści przeistacza się z ciekawej, inteligentnej i trochę zbuntowanej dziewczyny w miałką marionetkę. Humoru też w dalszej części książki nie odnajdziemy. I tylko styl narracji pozostał niezmieniony.

Ciekawą postacią wydaje się Jason. Doskonale opisany, świetnie przedstawiony i naprawdę specyficzny. Gdyby nie jego niektóre działania typu lewe paszporty, miałby szansę trafić do czołówki moich ulubionych bohaterów (głownie za kostium aligatora).
Żałuję, że autorka nie rozwinęła pozostałych postaci – zarówno perspektywa Daia jak i Dżik wydaje się bardzo ciekawa i intrygująca. Mam nadzieję, że w kontynuacji (zapowiedzianej na jesień 2016) sięgnie także i po te motywy.  

Bardzo podobały mi się natomiast przyjęte przez autorkę rozwiązania graficzne, a szczególnie idea nawiasów. Taki a nie inny zapis wyraźnie wskazuje na inność Azy. Tylko raz zaczęłam się zastanawiać czy jest to celowy zapis czy błąd korektorski. 


 Genialne są po za tym wszystkie ciekawostki, jakie znajdziemy w książce. I liczba pi i źródła historyczne dotyczące Magonii i wielka kałamarnica i bank nasion.

Nie chcę spoilerować więc tylko tak ogólnie: wielkie brawa należą się także autorce za scenę w karetce. To tu Headley pokazała talent z jakim operuje słowem tak by oddać emocje. Jest ich tam naprawdę wiele i są bardzo intensywne, a czytelnik ma okazję je wszystkie poczuć. Naprawdę doskonale!

więc tylko tak ogólnie
Ale tak naprawdę największą siłą tej książki jest wydanie. Galeria Książki pod tym względem jest w czołówce wydawnictw. Okładka – delikatna, metaliczna i skrząca się podbija serca od pierwszego wejrzenia. Naprawdę się cieszę, że wydawnictwo postanowiło przyjąć oryginalny projekt, a nie siliło się na stworzenie okładki z bohaterami inspirowanymi Avatarem. To książka, którą naprawdę przyjemnie mieć na półce głównie ze względów estetycznych.

Długo zastanawiałam jak się całość podsumować, żeby nie być zbyt kategoryczną. „Magonia” to dobra książka, którą czyta się dobrze. Ale to tyle. Nie jest to książka, która, w mojej opinii, zasługuje na wielkie pochwały – po prostu kolejna dobra młodzieżówka jakich wiele. Jeśli nie macie pomysłu na kolejną lekturę – polecam, jeśli jest to jednak jedna z wielu pozycji na Waszej liście to spokojnie możecie odłożyć ją na później i przeczytać coś innego.


4 komentarze:

  1. O Magonii ostatnio jest naprawdę głośno - najpewniej z powodu premiery, ale po paru recenzjach nadal nie jestem zdecydowana, czy powinnam sięgnąć po tę książkę.
    Z jednej strony intryguje mnie świat ptako-ludzi, jednak z drugiej słyszałam wiele opinii o niedosycie, gnębiącym czytelnika po przeczytaniu tej powieści.
    Może kiedyś :)
    Pozdrawiam,
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świat ptako-ludzi jest bardzo słabo opisany, więc jeśli tylko to Cię interesuje to możesz spokojnie odłożyć książkę na półkę.

      Usuń
  2. Ja się chyba skuszę, wstyd się przyznać, ale przez okładkę :) No i trochę przez ciekawość - tam gdzie są skrajnie różne opinie, tam zawsze lubię wyrobić sobie własną :) Niestety, musi poczekać na swoją kolejkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka śliczna, ale mnie do przeczytania tej książki najbardziej przekonuje rekomendacja mojego ulubionego pisarza Neila Gaimana. <3 Gdyby nie to, zapewne nie zainteresowalabym się nią nawet mimo tak licznych, pozytywnych i prawie-pozytywnych opinii.:P

    OdpowiedzUsuń